Jego oryginalna stylizacja plus ponadprzeciętny komfort może nie zawojowały rynku, ale znalazły wiernych odbiorców znudzonych poprawnymi do bólu propozycjami koncernu Volkswagena. Na rynku dostępny jest już odświeżony Citroën C5 Aircross. Jakie są najważniejsze zmiany? Którą wersją warto się zainteresować?
Zmiany stylistyczne
Nowy model od „przedlifta” odróżnić można przede wszystkim, patrząc na przód i na tył samochodu, choć zmiany są raczej kosmetyczne. LED-owe reflektory dostały trochę kątów, trochę inne są tylne lampy, przeprojektowano też zderzaki: przedni i tylny. Na szczęście charakterystyczne airbumpy pozostały, jak również kształt łączenia tylnych okien ze słupkiem w kształcie litery C.
Citroën C5 Aircross ma skromny wybór lakierów
W podstawowej wersji zwyczajem wielu producentów, oferowany jest kolor biały. Za resztę lakierów trzeba dopłacić, ale wybór jest bardzo skromny i zaskakująco nudny: biały perłowy (3 700 zł), srebrny metaliczny (2 900 zł), szary metaliczny (2 900 zł), czarny metaliczny (2 900 zł) i niebieski metaliczny (2 900 zł). Kiedy inni eksperymentują z odważnymi, modnymi kolorami, Francuzi nie zdecydowali się na wprowadzenie do palety bardziej charakterystycznych lakierów, choć Citroën C5 Aircross wybitnie na to zasługuje. Pocieszeniem jest możliwość wybrania dachu w kolorze czarnym. Już w podstawie, w najniższej odmianie Feel, Citroën C5 Aircross dostaje 18-calowe felgi aluminiowe z oponami Michelin Primacy 4. Nowością są felgi z „diamentowym szlifem” (18 i 19 cali).
Nowe multimedia
We wnętrzu zobaczymy nowe, cyfrowe zegary (12,3 cala), które można konfigurować pod swoje oczekiwania. Wyglądają oryginalnie niezależnie od ustawienia, ale styl musicie polubić, bo nic nie wygląda tak, jak u europejskich konkurentów. Citroën starał się, żeby wnętrze C5 Aircross wyglądało bardziej stylowo i ekskluzywnie. Ma temu służyć nowy 10-calowy ekran dotykowy na desce rozdzielczej. Jest seryjny od wersji C-Series w górę, w dwóch pierwszych: Feel oraz Feel Pack trzeba za niego dopłacić 3 850 zł. Jest Apple CarPlay i Android Auto, co dziś jest koniecznością. Ekran jest responsywny i całkiem szybki, dobrze też działa nawigacja, choć i tak korzystałem przede wszystkim z Google Maps…
Wnętrze Citroëna C5 Aircross
Stylizacja jest bardzo oryginalna, ale tworzywa w wielu miejscach są twarde, z czym w tej klasie trzeba się niestety pogodzić. Nie spodziewajcie się wyrafinowanych miękkości i faktur. Na starcie tapicerka jest materiałowa, co nie wygląda źle, o ile nie wozicie małych dzieci, które nieuchronnie dodadzą jej „uroku” plamami różnego pochodzenia. Do tego różne wariacje materiału, alcantary i skóry syntetycznej. Najdroższa jest tapicerka Hype Black, łącząca miękką skórę Nappa ze skórą syntetyczną – 9500 zł w wersji Shine i 7 300 zł w najwyższej Shine Pack.
Tylna kanapa jest składana w różnych wariacjach i ma trzy osobne fotele, choć mocowania Isofix znajdziemy z tyłu tylko na dwóch skrajnych miejscach, a środkowy fotel jest zauważalnie węższy niż zewnętrzne. W wygodnym zajęciu środkowego miejsca przeszkadza też rozbudowana środkowa konsola z niezbyt przyjemnego twardego plastiku. Jeśli z przodu usiądą wysokie osoby, to dla dorosłych pasażerów drugiego rzędu nie pozostanie zbyt dużo przestrzeni na nogi. Bagażnik ma 580 litrów pojemności do wysokości półki i 1630 litrów po rozłożeniu siedzeń.
Co napędza Citroëna C5 Aircross?
Silnik to dobrze znany, 3-cylindrowy, doładowany PureTech o mocy 130 KM połączony z 6-biegową skrzynią manualną lub 8-biegowy automat. SUV-y wykorzystujemy w różnych warunkach, zazwyczaj podróżujemy nimi też sporo po mieście, dlatego zwróćcie uwagę przede wszystkim na automat. Mimo tylko 3 cylindrów samochód nie ma problemu z rozpędzaniem, nawet przy pełnym załadowaniu nie powinien być zawalidrogą. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje około 10 sekund, co może nie rzuca na kolana, ale jest wystarczające do codziennej jazdy. Zużycie paliwa w mieście kręci się wokół 8 litrów (przy automacie). W spokojnej trasie Citroen C5 Aircross pali mniej więcej 6 litrów na każde 100 kilometrów. Bak mieści 53 litry benzyny. Do wyboru jest jeszcze diesel BlueHDI. W najbliższym czasie pojawi się również hybryda plug-in. Szkoda, że producent nie wyposażył maski w podnośniki, bo do jej przytrzymania służy metalowy pałąk, a jej zawiasy wyglądają mało estetycznie.
Ile kosztuje nowy Citroën C5 Aircross?
Citroën C5 Aircross otwiera cennik kwotą 128 750 zł za benzynową odmianę Feel z manualem. Diesel startuje od 137 250 zł. Optymalną odmianą jest środkowa C-Series, którą wyceniono na 137 450 zł ze skrzynią manualną. Wiele ciekawych elementów wyposażenia otrzymujecie w serii, a ewentualne dopłaty, jak np. za Pack Drive Assist (aktywny tempomat, automatyczna zmiana świateł drogowe/mijania, rozpoznawanie znaków drogowych, alarm nieuwagi i kamera cofania) są dużo niższe niż w dwóch pierwszych wersjach. Najdroższy aktualnie Citroën C5 Aircross to 130-konny diesel z automatem w odmianie Shine Pack za 168 700 zł.
Werdykt
Nowy Citroën C5 Aircross to wart rozważenia SUV z rodzinnymi talentami. Zmiany stylistyczne zauważalnie go odświeżyły, choć najważniejsze cechy pozostały. Jest bardzo komfortowy, a na dodatek niebanalny i praktyczny. Benzynowego, 3-cylindrowego silnika PureTech nie trzeba się obawiać. To już wieloletnia, sprawdzona konstrukcja. Diesel BlueHDi wygrywa zasięgiem, więc jeśli często jeździcie w trasy, będzie dobrym wyborem. Jeśli chcecie więcej dynamiki – trzeba poczekać na 225 -konną hybrydę plug-in.
Plusy:
- niebanalna stylizacja
- ponadprzeciętny komfort
- sprawdzone silniki
- przemyślane wnętrze
Minusy:
- Mały wybór lakierów nadwozia
- Mało miejsca na nogi dla dorosłych w drugim rzędzie
- brak możliwości napędu na cztery koła
- twarde plastiki w wielu miejscach, z którymi kierowca i pasażerowie mają częsty kontakt