Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Festiwal Prędkości w Goodwood 2022. Główne trendy

fot. Piotr R. Frankowski

Festiwal Prędkości, organizowany od 1993 roku w Goodwood w hrabstwie West Sussex, to przede wszystkim wielkie święto samochodu, święto dla wszystkich entuzjastów bez względu na wiek. Jest jednak jednocześnie emanacją tego, co jest naprawdę ważne dla producentów aut w najbliższym okresie – skwapliwie bowiem korzystają z możliwości swoich produktów podczas imprezy, która nie ma sobie równych.

Na stoisku Porsche można było zobaczyć auta wyczynowe (fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com)

Podczas tegorocznej edycji nie brakowało naturalnie ani samochodów wyczynowych sprzed ponad stu lat, ani znanych kierowców. Dobrze dobrana równowaga między treściami współczesnymi, komercyjnymi oraz historycznymi sprawia, że promocja aktualnych i planowanych modeli aut nikogo nie razi. Mnie udało się zauważyć trzy istotne trendy, które odzwierciedlają tendencje na globalnym rynku samochodowym. Pierwszy z nich to naturalnie samochody elektryczne, drugi to tzw. restomody, trzeci zaś – to reaktywacja uśpionych marek.

Ford Pro Electric Supervan
Ford Pro Electric Supervan (fot. Piotr R. Frankowski)

Samochody elektryczne to gorący temat, nie tylko ze względu na dyskusję o powstrzymaniu zmian klimatycznych, ale także kwestie pozyskiwania materiałów do produkcji akumulatorów tudzież ładowania tychże przez użytkowników. Wielka Brytania, chcąc pokazać rzekomą przewagę nad innymi krajami po Brexicie, zakaże sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi już w 2030 roku, na pięć lat przed resztą Europy (zakaz sprzedaży hybryd ma obowiązywać od 2035 roku). Czy zatem infrastruktura na Wyspach jest przygotowana na tak wielki zwrot? Nic na to nie wskazuje. Nadto stopień nasycenia ładowarkami na terenach pozamiejskich jest tragiczny, a na większości terytorium Zjednoczonego Królestwa nie występuje transport zbiorowy i tani, stary samochód pozostaje jednym środkiem lokomocji na dojazdy do pracy i na zakupy czy do lekarza.

Lotus Eletre
Elektryczny Lotus Eletre (fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com)

Tak czy owak, pokazano w Goodwood mnóstwo nowych elektrycznych i zelektryfikowanych modeli samochodów przeznaczonych do produkcji seryjnej. Ciekawie zapowiada się elektryczny SUV Lotusa, Eletre; notabene film promujący ten samochód został wyreżyserowany przez Polaka i w jego produkcji wzięło udział sporo osób z Polski. Gdzie wielu innych producentów stawia na efektowne przyspieszenie jako główny atut wozu elektrycznego, Mercedes uparcie pokazuje aerodynamiczny prototyp EQXX, który do Wielkiej Brytanii dotarł na kołach, pokonawszy aż 1200 km na jednym ładowaniu akumulatorów. Elektryczny Ford Transit Supervan, prowadzony przez chyba najbardziej wszechstronnego kierowcę wyczynowego świata, Romaina Dumas, nie jest aż tak bardzo odległy od produkcyjnej rzeczywistości – powstał powiem na platformie zaprojektowanej właśnie dla czysto elektrycznych samochodów dostawczych Forda.

Restomod na bazie pierwszego Porsche 911 Turbo (fot. Piotr R. Frankowski)

Drugi trend to restomody, czyli jakże modne samochody klasyczne, zmodernizowane i zaopatrzone w nowoczesne technologie. Tutaj prym wiedzie naturalnie Singer, który pokazał studium auta stanowiącego hołd wobec pierwszego Porsche 911 Turbo. Coraz więcej firm decyduje się na zaoferowanie bardzo drogich aut nawiązujących wyraźnie do samochodów z przeszłości, ale zbudowanych współcześnie i z wykorzystaniem współczesnej techniki – mamy zatem nową Lancię Deltę Integrale, nowe Porsche 928, nowe Subaru Impreza P1 (stworzone przez Prodrive) – zrobiło się tego całkiem sporo i wciąż takich propozycji przybywa. Jest to z jednej strony wyraz pewnego lenistwa twórców, z drugiej zaś sięganie do łatwo rozpoznawalnych symboli i trafianie z nimi do majętnych nabywców.

Reaktywacja martwych lub uśpionych marek samochodowych to kolejny trend, bardzo wyraźnie widoczny w Goodwood w tym roku. Odrodzona marka Delage przedstawiła absurdalne superauto z kabiną, której nie da się otworzyć, gdy samochód dachuje, marka Hispano-Suiza pokazała elektryczne hiperauto o stylizacji, dla opisania której brakuje mi słów (na dodatek podobno dwie różne firmy upierają się przy posiadaniu praw do marki i jej znaku handlowego), istnieje także jarmarczne nowe De Tomaso, pokazywane od kilku lat. Zdecydowanie wolę zupełnie nowe marki, odważnie zaczynające od zera, takie choćby jak Czinger czy Zenvo, które niczego nie starają się udawać (nie jeździłem żadnym z tych samochodów, więc nawet nie będę próbował ich porównywać pod względem technicznym). Co ciekawe, niektóre duże firmy samochodowe są w posiadaniu uśpionych marek, prawa do których kiedyś zakupiły lub przejęły wraz z dziedzictwem wcześniejszych przedsiębiorstw – i tak niemieckie BMW jest w posiadaniu brytyjskiej klasycznej marki Riley (od czasów, gdy BMW było właścicielem Rovera), a Jaguar Land Rover ma prawa do marki Lanchester, założonej przez Fredericka Lanchestera w 1899 roku. Czy kiedykolwiek zrobią coś z tymi markami – mało prawdopodobne.

Delage car
Odrodzona marka Delage. Z tego samochodu raczej trudno będzie się wydostać po dachowaniu (fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com)

Największym szokiem dla publiczności był chyba jednak finałowy podjazd na trasie wyścigu górskiego Maxa Chiltona w malutkim elektrycznym samochodzie McMurtry Automotive – nie tylko pobił absolutny rekord trasy, ale przede wszystkim przestawił ludziom w głowach układ odniesienia. Dzięki wentylatorom samochód ten wytwarza maksymalnie 2 TONY docisku aerodynamicznego, gdy stoi w miejscu, dlatego też jego zachowanie w szybkich zakrętach zdaje się zaprzeczać prawom fizyki.

Elektryczny McMurtry Automotive (fot. Nick Dunga)

Następny Festiwal Prędkości już za rok. Ciekawe, czy znów ubędzie pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi.

fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com
fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com
fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com
fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com
fot. Piotr R. Frankowski/Automotyw.com

Zobacz również:

Total
56
Shares